W 1983 r. wygasła licencyjna umowa zawarta między firmą Berliet i Jelcz. Tym samym model ten zmienił swoją nazwę z Jelcz PR110U ( U -Urbain fr. miejski) na Jelcz PR110M (M – miejski).

Pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju początkiem lat osiemdziesiątych sprawiła, że bardzo odczuwalny stał się niedobór części zamiennych również i do tego typu autobusów.

Aby utrzymać tabor w sprawności technicznej wielokrotnie zdarzało się dobieranie sprawnych części z innych autobusów odstawionych „chwilowo pod płot”. Najczęstszymi usterkami Jelczy w tamtym okresie były awarie mechanizmów hydraulicznego sterowania sprzęgła, zatarcia silników, awarie czujników ciśnienia oleju i uszkodzenia elementów układu hamulcowego.

Autobus Jelcz PR110 przeszedł wiele modernizacji w kolejnych latach produkcji przez Jelczańskie Zakłady Samochodowe, dzięki czemu wydłużyło to żywotność wielu pojazdów podczas eksploatacji w taborze MPK.

Zmieniono instalację elektryczną, przez co modernizacji uległo także miejsce usytuowania pulpitu klawiszy do obsługi urządzeń elektrycznych i unowocześniono wygląd deski rozdzielczej poprzez zamontowanie nowego prędkościomierza nieobsługującego już tachograf. Zamontowano również nowe elektrozawory w systemie sterowania drzwiami dla pasażerów, a pojedyncze przyciski do obsługi drzwi zastąpiono oddzielnymi do otwierania i zamykania. Ze względu na bezpieczeństwo i polepszenie warunków pracy kierowców zaczęto seryjnie montować pełne kabiny kierowców. Początkowo montowano je w MPK we własnym zakresie z różnych elementów i szyb pochodzących nawet z kasacyjnych Autosanów, walcząc przy tym z uporem kierownictwa w tym zagadnieniu oczywiście, a później fabryka w Jelczu zaczęła już dostarczać pojazdy z małymi i w dalszej kolejności z dużymi kabinami oddzielającymi całkowicie kierującego od pasażerów. Należy wspomnieć, że w pierwszych wersjach autobusów Jelcz PR-110 kierowcę oddzielała od pasażerów jedynie pozioma rurka zamontowana w systemie poręczy oraz niewielkie drzwiczki do wysokości kolan kierowcy. W okresie chłodów kierowca korzystał z nadmuchu powietrza skierowanego na szybę przednią i z niewielkiego otworu umieszczonego powyżej pedału gazu, zasilanego z tego samego źródła ogrzewania, co nadmuch przedniej szyby oraz z nadmuchu usytuowanego pod podwyższonym miejscem kierowcy skierowanego na przód przedziału pasażerskiego. Oprócz tego, autobus zasilały w ciepło jeszcze dwa dodatkowe nadmuchy powietrza z nagrzewnic zamontowanych w części pasażerskiej. Przy korzystaniu z wszystkich drzwi, trudno było kierowcy zapewnić odpowiednią temperaturę wewnątrz pojazdu, a i sam kierujący podczas całej zmiany był narażony na pracę w niskich temperaturach. Niezrozumienie tego zagadnienia było powodem wielu utarczek słownych na linii pasażer-kierowca dotyczących kwestii otwierania drzwi przedniego pomostu w okresie zimowym. Każda ze stron miała swoją rację. Kierowca chciał polepszenia warunków pracy, a pasażer płacił za bilet i wymagał. Kabiny rozwiązały ten problem technicznie, ale mentalność wielu kierowców pozostała na niezmiennym poziomie…

W kolejnych latach produkcji Jelcza PR-110 zmieniono wygląd wewnętrznego poszycia dachowego poprzez zastosowanie innych lamp oświetlenia sufitowego przedziału pasażerskiego przechodząc z dużych kloszy zamontowanych ciągiem po środku dachu na pojedyncze rozmieszczone obustronnie na listwach maskujących połączenia laminatu w suficie autobusu, dzięki czemu można było korzystać dowolnie z oświetlenia prawej lub lewej strony wnętrza. Zmieniono także lampy oświetlenia pomostów drzwi pasażerskich. W poszyciu sufitowym, w miejsce dzielonych zamontowano całe płyty laminatowe oraz połączono w większości oparcia siedzeń pasażerskich z poręczami górnymi, co wzmocniło wewnętrznie poszycie dachowe i zabezpieczyło oparcia siedzeń przed wyginaniem się. W rzeszowskim MPK dokonano również szereg indywidualnych przeróbek technicznych. Zamiast odmrażacza, do którego w okresie zimowym trzeba było wlewać denaturat, zamontowano specjalne osuszacze powietrza. Zmieniono układ zasilania filtra w powietrze oraz zmodernizowano układ ogrzewania poprzez otulenie przewodów cieplnych pianką izotermiczną i dokonanie kilku przeróbek agregatu grzewczego. Dla polepszenia komfortu pracy kierowcy wymieniono fotele z mechanicznych na pneumatyczne z odpowiednim profilem. Zmieniono też wygląd górnej części przedniej ściany, czyli obudowy tablicy kierunkowej, zastępując metalowy profil ukośny nowym elementem plastikowym. Zlikwidowano w ten sposób dwa otwory wentylacyjne, którymi często podczas opadów przedostawała się woda do wnętrza pojazdu. Ostatecznie produkcję Jelczy PR110 zakończono w 1992 r.

Oprócz wymienionych zmian dokonano jeszcze wiele innych przeróbek we własnym zakresie w wyniku czego autobusy z ponad dwudziestoletnim stażem okazały się w pełni sprawne do końca czasu użytkowania, kiedy to MPK pozbyło się ich odsprzedając w ramach przetargu w 2013 r.

W Rzeszowie autobusów tego modelu było 130 sztuk. Posiadały nr taborowe z przedziału 478 – 566 i 575 – 615.

Jako ciekawostkę dodam, iż autobus z tej serii o numerze taborowym #611 został zachowany na zabytek i jest do zobaczenia w Muzeum Komunikacji w Paterku.

Za udostępnienie kolekcji zdjęć dziękujemy panu Wojciechowi Tworkowi.

Dariusz Bialic

Pasjonat, miłośnik, historyk, były pracownik komunikacji miejskiej w Rzeszowie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *